KrainyAsgardu Duke of ZimowyLas
Pamiętamy » KrainyAsgardu Duke of ZimowyLas
08.09.2013-24.04.2018
kolor: biały różnooki
rodowód: kliknij
tytuł: RW SGCA (TICA) PR (FIFe)
Hmmm... Długo zastanawiałam się od czego zacząć. Bo trudno powiedzieć, kiedy historia się zaczyna... Czy już wtedy, kiedy dowiedzieliśmy się, że Magda i Jarek będą mieli białą kotkę? Czy wtedy, kiedy zobaczyliśmy ją pierwszy raz? Czy może wtedy, kiedy Duke pojawił się na świecie? A może tego dnia, kiedy oczarował Julka? Jest jeszcze ten dzień, kiedy Tomek go poznał i pokochał:) Nie wiem... Wiem jedynie, że Bałwanek u nas jest, kochany i uwielbiany. I że okręcił sobie Tomka i Julka wokół małego palca. No cóż, na razie więcej nie napiszę - Tomek zastrzegł sobie, że stronę o Bałwanku będzie tworzył on :)
Agnieszka
PS. A imię Bałwanek to po tatusiu, Cymbałku :)
* * * * *
Był sobie zwykły dzień w grudniu 2013 roku. Jeden z niewielu dni wolnych. Wizyta u naszych przyjaciół Magdy i Jarka z Krainy Asgardu. Wizyta jak wizyta - zawsze udana! Ta okazała się podwójnie udana! Podobno kiedyś chciałem białego kota... Nie podobno a na sto procent chciałem. I to nie tak jak Aga napisała wcześniej, że ona "nie pamięta, kiedy dokładnie historia się zaczyna..." Ja pamiętam i to dobrze. Wszystko zaczęło się od Heli a dokładnie od Zorga. Małej, białej kulki przemieszczającej się jak miniaturowy mop po podłodze asgardowej kuchni do świeżego mięska na talerzyku. Ta mała kulka miała w sobie To Coś! No, ale okazało się, że cyt. z Madzi: "musisz poczekać". Jak ja muszę na coś czekać to wolę zapomnieć, bo ja nienawidzę czekać! No i wybiłem sobie z głowy białego Norwega, bo uznałem, że w życiu się nie doczekam. Później dowiedziałem się od Czarownic - nie pamiętam od której, że Hela urodziła kociaki. Aga pojechała z Julkiem do Asgardu, wrócili i za wiele nie powiedzieli. Akurat byłem w tym dniu w Hamburgu i po powrocie bardziej przeżywałem staż iaido, a ich wizyta przeszła jakoby bez większego echa.
No i dochodzimy do tego "pewnego dnia w grudniu 2013 roku", gdy siedzę sobie na kanapie w Asgardzie, patrzę, a tu jakby deja vu - tylko większe. Tak jakby Zorg, ale większy niż ten sprzed roku. Idzie do michy z jedzeniem. Mały, cały biały i ma różnokolorowe oczy! Wziąłem toto małe na ręce i oglądam a w Asgardzie cisza - to nie jest stan normalny przy naszej i reszty Ekipy wizycie. Pogłaskałem, zapytałem co toto jest i siedzę dalej. Cisza nie minęła... To ja znowu łazić zacząłem za białym kociakiem i pytam Magdę czy kociak ten jest zarezerwowany? Odpowiedź - to Twój kot! Pewnie każdy z Was zna takie uczucie, jak u tego krytyka kulinarnego z filmu "Ratatuj", jak zaczyna jeść ostatnie danie w filmie ;) przypomniało mi się, jak ja bardzo chciałem wtedy Zorga! Dalej już nie pamiętam, wiem tylko, że impreza się udała, jedzenie było pyszne... chyba? Zapakowaliśmy się do auta z białym Norwegiem w transporterku i po powrocie do domu dostał swoje prawdziwe imię - Bałwanek. Jako, że jest to syn słynnego na Europę Cymbałka imię godne następcy.
Bałwanek to wspaniały kot. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale myślę, że przyszedł do nas nie bez powodu. Pożegnaliśmy Bandziora - czarnego Bardziora. Biały następca? Życie pokaże. Dziękuję Adze, Madzi i Jarkowi - Wy wiecie za co!
Tomek
PS. Aga uważa, że podziękowania należą się wszystkim Czarownicom za pozytywne czarowanie :)
2018 Opuścił nas. Był wspaniały pod każdym względem, nie miał wad. Był idealny! Przegrał z chorobą, choć walczył z nią długo. Nie mógł z nią wygrać, a my nie mogliśmy nic zrobić. Żegnaj nasz przyjacielu, nasz wesoły kocie, nasza różnooka, biała perło. Wszyscy, którzy Cię poznali kochali Cię od razu, bez wyjątków… ludzie, psy, koty. Zabrałeś ze sobą kawałek serca naszej rodziny. Nie miałeś odejść, a już na pewno nie teraz…